środa, 29 kwietnia 2015

Epilog

Od tamtej pory minęło pół roku.

Był to najlepszy, a zarazem najgorszy okres w moim życiu.

Jestem teraz w oficjalnym związku  z Niallem Horanem.

Jak tak teraz o tym myślę, to brzmi dość dziwnie...

Ale taka jest prawda.

Stella tworzy nadal szczęśliwy związek z Jake'm, A Destiny, ku mojemu zdziwieniu, z Harry'm.

Nie wszystko jest jednak tak pięknie. Trasa chłopaków, a do tego Zayn opuścił zespół.

Wszyscy przeżyliśmy niemały szok.

Jednak nadal utrzymujemy wszyscy z nim kontakt.

Do tego Louis rozstał się z Eleanor.

Cóż. Ten okres nie należał do najlepszych. Jeszcze ostatnimi czasy dla mnie...

Staramy się jednak wszyscy wyjść powoli na prostą.

I chyba idzie to w dobrym kierunku.

Dzisiaj Niall zaprosił mnie na romantyczną kolację.

Powiedział, że chodzi o coś bardzo ważnego.

Ja też mam dla niego niespodziankę.

Jeżeli rzeczywiście jest taki, jak to w biografiach go opisują, to jestem spokojna.

Dobra, lecę się szykować!

Bo mój kochany Irlandczyk będzie się złościł, że jak typowa kobieta stroję się, Bóg wie ile.

Poznaliście moją historię.

Historię Billi Rowland, która poznała osobiście One Direction.

Jak widać, Wszystko Się Może Zdarzyć!


___________________________

I takim oto akcentem kończę tą historię :3
Możecie same dopowiedzieć własne zakończenie. :>
Wiem, że w kwestii epilogu mogłam się lepiej postarać, ale wyszło jak wyszło.

To koniec tej historii, ale zapraszam was na Better Late Than Never, którego jestem współautorką i jest tam już 17 rozdziałów, a w najbliższym czasie pojawi się kolejny :D

Pozdrowionka xx

P.S. Chciałabym, aby każda czytelniczka, która wytrwała do końca, zostawiła po sobie ślad <3

wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 20

Po otrzymaniu wypisu chłopaki pojechali odwieść naszego poszkodowanego do domu, podczas gdy ja wróciłam do swojego mieszkania, gdzie Stella zasypała mnie pytaniami i wyrzutami. Ja jednak zbyłam ją tym, że nie czuję się najlepiej i poszłam do siebie. Nim wysiadłam z auta, Niall szepnął mi na ucho "Ja im nie odpuszczę"


Niall szybko wrócił do pełnej sprawności. Nie powiem, nie obyło się u mnie bez kłopotów. Po dwóch dniach od całego zajścia dostałam niezłą reprymendę od Arthura. To wszystko było dla mnie gorsze niż chore.
- Billi! Halo, żyjemy! - Stella pomachała mi gazetą przed oczami. 
- Och, wybacz. Zamyśliłam się.
- Coraz częściej się zamyślasz Bill. Widzę, że coś jest nie tak. Coś z Niallem? Chodzi o Gwen? Znowu truła Ci dupę? - na to ostatnie pytanie nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Spojrzałam na przyjaciółkę, a po chwili obie śmiałyśmy się w najlepsze. 
Dziewczyna nie doczekała się odpowiedzi, ponieważ do drzwi zadzwonił dzwonek. Wstałam żeby otworzyć. Ucieszyłam się widząc w progu Horana. Bez słowa rzuciłam się mu na szyję. 
- Cześć kochanie. Tęskniłem. - blondyn dał mi buziaka. 
- Ja też skarbie. - uśmiechnęłam się szeroko. 
Weszliśmy do salonu, gdzie Stell zdążyła się rozłożyć na kanapie. 
- Cześć? - Niall był lekko zakłopotany chociaż sama nie wiem czemu. 
- O, hej Niall. - otworzyłam szerzej oczy. Normalnie Carter zaczęłaby panikować, piszczeć i dostawałaby palpitacji serca; a tu co? Jak gdyby nigdy nic mówi "hej" i olewa sprawę. Przewróciłam oczami i pociągnęłam Niallera do aneksu kuchennego.
- Co Cię do mnie sprowadza? - spytałam stawiając na stole dwie szklanki soku jabłkowego. 
- Mam plan. - Błękitne oczy chłopaka, aż świeciły się z ekscytacji. Widząc moje pytające spojrzenie kontynuował: - Wiem jak załatwić Arthura i tą jego Gwen. - przewróciłam oczami.
- Niby jak? - westchnęłam i oparłam głowę na dłoni.
- Zaufaj mi.

- Niall, to się się nie uda! - mruknęłam kiedy schodziliśmy we trójkę po schodach. Plan Horana był tak niedorzeczny, że aż śmieszny.
- Ona ma rację. - Stella nie mogła powstrzymać śmiechu. Przed blokiem stał nowy SUV Nialla. Mojej uwadze nie umknął oczywiście Volkswagen Gwen. Ściągnęłam brwi i ciągle obserwując samochód blondynki zajęłam miejsce pasażera w pojeździe Irlandczyka. Stell usadowiła się z tylu i jak to miała w zwyczaju oparła głowę na jednym z przednich zagłówków.
- Stello, zapnij proszę pasy. - zachichotał Niall przekręcając kluczyk w stacyjce. - Więc tak jak mówiłem, wysadzę Cię przy Sweet Cookies i schowamy się gdzieś za zakrętem.
- Ale Niall. - uderzyłam głową o zagłówek. - Skąd możesz wiedzieć, że Gwen wejdzie do środka, przyjedzie Arthur i tak dalej?
- Oj Billi, Billi... Czy Ty słuchałaś mnie uważnie? - spojrzał na mnie ze słodką minką. Rzeczywiście, nie przykładałam większej uwagi do tego co mówił Niall. - No to powiem Ci jeszcze raz. Zatrzymamy ją w kawiarni, przyciśniemy i powie nam gdzie mają bazę.
- Ty się chyba naoglądałeś tanich filmów sensacyjnych. - zaśmiałyśmy się ze Stellą. Blondyn udał urażonego i skupił się na drodze. Moja przyjaciółka zajęła się swoją komórką, a ja oparłam głowę o zimną szybę. Droga dłużyła się w nieskończoność.
- Jesteśmy. - oznajmił po jakimś czasie cicho Niall, wyrywając mnie z zamyślenia. Odpięłam pas i bez słowa wysiadłam z auta. Nie obchodziło mnie czy plan się powiedzie, czy nie. Chciałam mieć to po prostu z głowy. W kawiarni zauważyłam Destiny i  pan Higgins. Mogłam się domyślić, że dostanę opieprz za niewstawianie się od dwóch tygodni do pracy.
- Billi! Jak miło, że raczyłaś nas odwiedzić. - gorycz w głosie pana Henry'ego była silnie odczuwalna.
- Przepraszam. - tylko na tyle było mnie stać. W tym samym momencie drzwi kawiarenki znów się otworzyły. Przez myśl mi przeszło, że Niall miał rację, ale szybko odepchnęłam tą wizję. Jednak nieźle się zdziwiłam gdy usłyszałam za sobą głos:
- Nieładnie się tak chować, Rowland. - odwróciłam się i zobaczyłam Gwen we własnej osobie. Zamrugałam kilka razy, aby upewnić się, że to na 100% ona. Dzięki Niall!
Po chwili w lokalu pojawił się Horan ze Stellą. Blondynka ustawiła się przy drzwiach, zagradzając Gwen możliwość ucieczki.
- Teraz nam pięknie wyśpiewasz gdzie jest Twój szef. - niebieskooki uśmiechnął się złośliwie.

- To na pewno tu? - zapytałam niepewnie, kiedy samochód Gwen zatrzymał się przy jakiś starych magazynach na obrzeżach Londynu. Dziewczyna spopieliła mnie tylko wzrokiem i wysiadła z auta. Gestem ręki wskazała, że mam pójść w jej ślady. Wysiadłam i oparłam się o drzwi samochodu by złapać powietrze. Bałam się, ale ufałam Niallowi. Nie byłam jednak pewna, czy wszystko się uda. Gwen zaprowadziła mnie do wnętrza jednego z magazynów. Wyglądał na zadbany. Pomimo tego, że był tylko magazynem. W słabym świetle żarówki zauważyłam biurko, przy którym ktoś siedział.
- Przyprowadziłam ją. - mruknęła blondynka. Postać przy biurku wstała i zbliżyła się do nas. Arthur.
- Miło Cię widzieć Billi. - uśmiechnął się w moją stronę. W kącikach oczu i ust pojawiły mu się zmarszczki. - Szkoda tylko, że nie byłaś wobec mnie posłuszna. - warknął po czym wymierzył mi policzek. Siła uderzenia była tak duża, że padłam na ziemię. Niall, pośpiesz się! Nagle moje ciało przeszył ogromny ból, spowodowany kopnięciem w brzuch. Zaczęłam się szamotać.
Po chwili usłyszałam głośny trzask i wystrzał. Do magazynu wparowało kilkanaście osób. Policja... Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Mimo ogromnego bólu, podniosłam się. wzrokiem odszukałam Nialla. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, chłopak podbiegł do mnie po czym przytulił mnie mocno i pocałował. Poczułam się bezpiecznie. Przy nim. Reszta się już nie liczyła. Tylko ja i on.

___________________________

Hejka kochani!
Wiem, że nie dodawałam nic już od dłuższego czasu, ale zajęłam się szkołą, itd..
Jak wam się podobał rozdział?
Tak, wiem, że nudny jak flaki z olejem.
Nie na to zasłużyliście po takiej przerwie. :(
To już ostatni rozdział opowiadania! 
Przed nami już tylko Epilog, który postaram się dodać tak szybko jak tylko się da :)
Liczę na waszą opinie <3
Pozdrowionka xx