„- Jedź!-
krzyknęłam nerwowo, a kierowca posłusznie zamknął drzwi i ruszył. Był około
czterdziestki, ale teraz to nie miało większego znaczenia.
-
Chłopcy, mamy towarzyszkę- powiedział zachrypniętym głosem do mikrofonu, a ja
głośno przełknęłam ślinę.”
Spojrzałam przerażona na
kierowcę, ale ten nic nie mówił tylko patrzył na drogę. Moje serce waliło jak
oszalałe
„Kim są ci chłopcy?!’- mimo iż uciekłam z tego lasu, nadal nie
czułam się bezpiecznie.
Nagle małe drzwiczki, które
oddzielały kabinę kierowcy od reszty autokaru uchyliły się i wyjrzał z nich
jakiś chłopak… Boże, nie jakiś tylko sam Louis Tomlinson!!!! Spojrzałam na
niego i serce omal mi się nie zatrzymało.
- O co chodzi?- zapytał. Patrzył na kierowcę lekko zaspany.- Kto… kto
to jest?- spojrzał na mnie z wielkimi oczyma.
„Kurde, nie wyglądałam najlepiej jak na
pierwsze spotkanie…”
- Jak masz na imię?- zapytał
spokojnie, ale widziałam, ze jest mega zaskoczony.
- Je-Jestem Bi-Billi- mój
głos się strasznie łamał- Billi Rowland.- powiedziałam trochę pewniej-
Przepraszam, że się wpakowałam do waszego autobusu, ale tam w lesie…- mówiłam
szybko ale na wspomnienie tego co wydarzyło się w tym okropnym lesie, łzy same cisły
się do oczu.
- Louis, zabierz Billi do
was, niech się zagrzeję, cała się trzęsie- powiedział miło kierowca. Sama nie
zauważyłam, że cała dygocze.
- Nie! Może mnie pan już
wysadzić, chyba dam sobie radę- ale ze mnie kretynka, przecież ja chcę ich
poznać!
- Chodź Billi, nie bój się-
Louis powiedział to tak słodko, że nie zamierzałam protestować. Skinęłam tylko
potwierdzająco głową i weszłam po dwóch stopniach.
Gdy już stałam obok
Tomlinsona, ten uchylił drzwi, które wcześniej zamknął i gestem ręki zaprosił
mnie do środka. Lekko zmieszana przekroczyłam próg. Moim oczom ukazała się
mała, ale jak na autokar przestronna kuchnia. Obejrzałam się za siebie. Stał za
mną Louis z przyjaznym uśmiechem.
- Może ja jednak wysiądę, nie
chce sprawiać kłopotu- ale ze mnie idiotka…
- W tym stanie nigdzie cię
nie puszczę, rzeczywiście cała się trzęsiesz. Chodź do chłopaków tam jest
cieplej, napijesz się herbaty i pomyślimy co dalej- wszystko mówił bardzo
wolno, a jego głos był delikatny. Po wypowiedzianych słowach dotknął swoimi
dłońmi moich ramion. Lekko się
wzdrygnęłam ponieważ jego ręce były bardzo ciepłe, a mi cały czas było zimno.
Chłopak odwrócił mnie do tyłu- Chodź, Billi- Moje imię wypowiadał dziwnie
zabawnie przez co na moje usta wtargnął
blady uśmiech.
Louis przeprowadził mnie
przez małą kuchnię i zatrzymał przy kolejnych drzwiach:
- Mam nadzieję, że nie
zemdlejesz mi tam- zaśmiał się
- Nieee, bez przesady- Tych
słów nie byłam pewna, w końcu zaraz spotkam moich idoli.
- No to chodź.
Drzwi się otworzyły, a ja
ujrzałam dwa piętrowe łóżka stojące równolegle do siebie i jedno pojedyncze stojące
obok. Chciałam wszystko dokładnie obejrzeć i zapamiętać, ale nie było mi to
dane ponieważ Tomlinson delikatnie popchnął mnie wskazał, abym szła dalej.
Posłusznie ruszyłam z miejsca. Na końcu pomieszczenie na kanapie siedziały trzy
osoby. Dopiero gdy podeszłam bliżej rozpoznałam ich. Komórką bawił się Zayn,
Niall skrobał coś na gitarze, a Liam pogrążony był w lekturze. Gdy tak staliśmy
nad nimi po krótkiej chwili Louis odchrząknął. Chłopacy spojrzeli najpierw na
niego, a potem swoje spojrzenia przenieśli na mnie. Wyglądali jakby zobaczyli
ducha co trochę mnie rozbawiło.
- To jest Billi, nasza
pasażerka na gapę.- niezręczną cisze przerwał Louis.
-Hej, jestem Liam!
- Ja jestem Zayn!
- A ja Niall!- wszyscy
wyskoczyli do mnie podając mi rękę na powitanie
- Ja jestem Billi, a wy nie
musicie mi się przedstawiać, znam was, jak chyba każda nastolatka- powiedziałam
z szerokim uśmiechem.
- Dobrze wychowani ludzie
zawsze się przedstawiają- zakomunikował z udawaną powagą Zayn.
Po chwili znowu wrócili do
swoich zajęć a ja stałam jak kołek i przyglądałam się im.
- Niall, idź zrób Billi
herbatę- powiedział Lou zerkając na blondyna
- Nie, nie trzeba, powiedzcie
gdzie jest, a ja sobie zrobię sama- zaczęłam się bronić
- Nie ma mowy, jesteś naszym
gościem więc to my usługujemy- nawet nie wiem kiedy Niall znalazł się obok mnie
i patrzył mi w oczy.
- Mi też zrób!- zawołał Liam
- I mi!- dodał Zayn
- Zrób herbatę nam wszystkim-
skwitował Louis
- Sześć herbat raz!-
zasalutował zabawnie blondyn.
Niall opuścił pomieszczenie,
a ja wpatrywałam się w swoje buty, zrobiły się wtedy bardzo interesujące (mimo
iż były całe brudne). Nagle do moich uszu dobiegł śpiewanie, a raczej wycie.
Spojrzałam tylko pytająco na Louisa,
który cały czas stał obok mnie, a ten
tylko się uśmiechnął. Zrezygnowana wzruszyłam ramionami. Po chwili śpiewy
ustały i jakieś drzwi za mną otworzyły się. Gwałtownie się odwróciłam, ale nie
zdołałam nic zobaczyć bo ktoś zasłonił mi oczy.
- Harry! Do łazienki, już!-
warknął Lou. No tak, kogoś mi tu brakowało, tylko dlaczego zasłonięto mi oczy.
- O co chodzi?- spytałam
Louisa gdy już odzyskałam możliwość widzenia
-No bo wiesz, nigdy z nami
nie jeżdżą dziewczyny i Harry… no on… po prostu wyłazi z łazienki nago.- Słowa
niebieskookiego trochę mnie zaskoczyły, ale i nie wiem czemu zawstydziły…
Po 5 minutach z łazienki
wyskoczył ubrany Harry. Spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
- Hej, jestem Harry, a ty?
- Jestem Billi- podałam mu kulturalnie
rękę. Chłopak odwzajemnił uścisk.
Po chwili w progu stanął Niall
z kubkami gorącej herbaty. Rozdał każdemu naczynie, a kiedy podawał je mi,
uśmiechnął się ukazując swoje śnieżnobiałe zęby. Od razu wzięłam duży łyk
cieczy.
‘Tego mi
było trzeba”
- No to opowiadaj.- zwrócił
się do mnie Liam
- Ale co? – spytałam lekko
zaskoczona
- Co tam robiłaś, na tej
drodze?- Tego pytania się obawiałam
- A więc tak:- wzięłam głęboki
oddech i zaczęłam opowiadać- wyszłam na spacer, chciałam zaczerpnąć świeżego
powietrza, udałam się do lasu, rozładowała mi się mp4, w telefonie nie miałam
zasięgu i do tego zaczęło się robić ciemno. Nagle usłyszałam, że ktoś za mną
idzie… po chwili zagrodził mi drogę, zaczął coś mówić, ale nie pamiętam już co,
chciałam uciec, ale wepchnął mnie w drzewo… wiem, że chciał zrobić mi krzywdę,
i prawie mu się to udało, ale kopłam go w krocze i zdołałam uciec…- poczułam na
policzkach słoną ciecz, a tak jej dzisiaj już nie chciałam.- tak znalazłam się
na tej drodze.. uciekałam w stronę aut…- wypiłam łyka herbaty, a po chwili
zostałam mocno przytulona przez Niall’a
- Nie martw się, ten człowiek
już cię nie dotknie, możliwe, ze już nigdy go nie spotkasz- słowa blondyna podniosły
mnie na duchu.
~*~
Droga mijała bardzo wesoło. Trochę
śpiewaliśmy, trochę nabijaliśmy się z moich improwizacji gitarowych. Ogólnie
było wesoło.
- A gdzie my w ogóle jedziemy?-
spytałam w końcu
- Kierowca krąży po Londynie
bo nie wie gdzie cie zawieść- poinformował mnie Niall. Otwarłam szeroko oczy
- O rany z tego wszystkiego
nie powiedziałam wam gdzie mieszkam, przepraszam! Więc mieszkam na Regent
Street.
- Okey, podrzucimy cię tam.-
powiedział Zayn
~*~
Po 15 minutach autokar się zatrzymał i wszyscy wysiedliśmy.
- Dzięki za pomoc i w ogóle za
wszystko- po tych słowach każdego z nich uścisnęłam.
- Ej, nie tak łatwo, daj nam
swój numer telefonu- uśmiechnął się do mnie Harry
- Ale po co?
- No masz u nas dług, w końcu
uratowaliśmy ci życie. – udał zaskoczonego
- No ty na pewno, pod
prysznicem- zażartowałam, a chłopak jakby się zawstydził
- On ma rację- stwierdził
Louis i podał mi swojego Iphone’a. Wpisałam swój numer i oddałam komórkę
chłopakowi.
- no to będziemy w kontakcie-
Uśmiechnął się do mnie Niall wsiadając do autokaru.
Usłyszałam jeszcze zbiorowe „Pa”
i widziałam już tylko odjeżdżający autokar. Dopiero teraz zobaczyłam wymalowane
napisy typu „1D” lub „ One Direction” oraz fotkę chłopaków. Gdy pojazd skręcił
w jedną z ulic, ja odwróciłam się na pięcie, podeszłam do bloku, szarpnęłam
modno klamkę i weszłam do budynku.
_________________________________________________________________________________
I mamy pierwszy rozdział!!!
Strasznie się z niego cieszę, ale nie wiem czy wam się spodoba.
Liczę na komentarze gdyż zauważyłam, że dodają mi one motywacji do pisania. Ciesze się z wyświetleń, no w ogóle się ciesze.
Rozdziały postaram się dodawać co sobote, ale wszystko może ulec zmianie (wiecie, wakacje, wyjazdy, itp)
kto chce być informowany niech pisze do mnie na asku : http://ask.fm/wwiikkkk
Pozdrawiam wszystkich i życzę jak najlepszych świadectw!!!! xx