piątek, 24 października 2014

Informacja

Hej kochani!
Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział. Postaram sie go jak najszybciej napisać.
Przepraszam was ogromnie.
Ach, i mam prośbę. Każdy kto jeszcze czyta to opowiadanie niech zostawi po sobie ślad. Może to być zwykła kropka. Chce tylko wiedzieć czy mam dla kogo pisać!
Pozdrowionka xx

środa, 8 października 2014

Zaproszenie!

Hello! Ja tylko na chwilkę :)

Chciałabym was zaprosić na nowego bloga, którego piszę ze swoją znajomą *.*

Tu macie link ----->Better Late Than Never 

Mam nadzieję, że się wam spodoba :D

Pozdrowionka

niedziela, 5 października 2014

Rozdział 12

- Chodź do mnie. Napijemy się kakao. Co ty na to?
- Jasne. -  Dasty w lepszym humorze wstała z ławki, opuściła z powrotem rękawy swetra i czekała na mnie. Zerwałam się na równe nogi. Chwyciłam moją, mogę już nazwać przyjaciółkę, pod rękę i udałyśmy się w stronę mojego mieszkania.



* Oczami Desiny*

Nie mogłam w to uwierzyć. Mój tatulek, którego chciałam zapomnieć prześladował moją... przyjaciółkę? Chyba tak mogłam ją nazwać, zważając na fakt, że zdradziłam jej swój sekret... 
Poszłam z Billi do jej mieszkania. Wyglądało naprawdę przyjemnie. Te kremowe ściany były w moim stylu, chociaż nie przypasowały mi te wszystkie graty. Ja osobiście wolę minimalizm, ale mojej mamie by się to spodobało... 
Billi zaprowadziła mnie do kuchni i zaczęła przygotowywać kakao. Bardzo je lubiłam i po raz pierwszy od dawna miałam okazję napić się go w miłym towarzystwie.
- To ten...ym...- zamyśliłam się - Wiem, Niall! On ma pojutrze urodziny?
- Tak, a ja nie mogę mu złożyć nawet życzeń bo twój...- nagle się speszyła
- Tata?
- Mi zabronił....
- Nie przejmuj się. On zniknął z mojego życia 12 lat temu. Zamknęłam rozdział związany w jakikolwiek sposób z nim.
- Nie rozumiem tylko co on chciał Ci zrobić.
- Odkąd sięgam pamięciom ojciec znęcał się nad nami, nadużywał alkoholu... Dopiero kiedy próbował mnie zgwałcić, mama nie wytrzymała. Wezwała policję. Sprawę prowadził jej znajomy sędzia i przyznano mojemu ojcu 15 lat więzienia za próbę gwałtu i znęcanie się nad rodzinom. 
- To trochę mało... - dodała cicho Billi.
- Masz rację. Mama nie chodziła do więzienia. Po sprawie karnej złożyła pozew o rozwód. Dziwi mnie jednak to, że jest na wolności skoro zostały mu jeszcze trzy lata...
- Może ta Gwen pomogła mu stamtąd wyjść wcześniej?
- Niewykluczone. Ale skończmy już ten temat. To jest przeszłość, do której nie chcę już wracać. Zajmijmy się tym, że... Niall, tak, Niall ma pojutrze urodziny, a ty musisz się jakoś z nim spotkać. 
- Destiny, to nierealne! Gwen jest wszędzie. Tylko w domu mam spokój chociaż też nie wiem czy nie siedzi ze szklanką przy drzwiach.
- Ludzie by ją wzięli za kretynkę. - zaśmiałam się, a Billi po przemyśleniu swoich i moich słów również zaczęła się śmiać. 
- No to masz jakiś pomysł?- zapytała kiedy w końcu się uspokoiłyśmy.
- Możesz zadzwonić, przecież w Twoim telefonie Gwen nie siedzi. - zaproponowałam, ale po chwili dotarło do mnie, że to bez sensu. W końcu sama mogła już na to dawno wpaść i zadzwonić.
- To za proste... - westchnęła.- Tu on mnie całuję, odwiedza, martwi się i w ogóle,  ja do niego tylko dzwonię?! 
- A masz jeszcze do któregoś z nich numer?
- Mam jeszcze do Louisa. 
- A to...?
- Brunet. - parsknęłam śmiechem. - Z tego co wiem tam jest trzech brunetów!
- Och.. To czekaj. - Billi wyleciała z kuchni i po chwili pojawiła się trzymając jakiś duży plakat. Z mojej strony była to Katy Perry, ale Billi zaraz go odwróciła i w oczy rzucił mi się wielki napis "One Direction". Dziewczyna chwyciła łyżeczkę i zaczęła pokazywać.
- To jest Zayn - pokazywała od prawej do lewej - to Niall, ja już wiesz, ten tu w środku to Harry, obok niego jest Liam i na końcu jest właśnie Louis. - poczułam się jak mała dziewczynka w przedszkolu, której pani dokładnie tłumaczy jaki kolor jest jaki. 
- Ahaaaa... - tylko na tyle było mnie stać.- No to na co czekasz? Dzwoń do tego Louisa.
Billi posłusznie wyjęła komórkę, wybrała numer i spojrzała na mnie przerażonym wzrokiem.
- I co ja mu powiem?!
- Zapytaj czy szykują coś na urodziny Nialla. - nie wiem czemu, ale jakoś dziwnie wypowiadało mi się ich imiona.
- Ach. Okey. - uśmiechnęła się i zadzwoniła. 
Przez chwilę panowała dziwna cisza, lecz usłyszałam jakiś głos w słuchawce Billi. Postanowiłam jej nie przeszkadzać i udałam się na większe zwiedzanie mieszkanka Billi.
Weszłam do jak się domyślam jej pokoju. Nie był zagracony duperelami jak kuchnio-salon.
Póżniej weszłam do kolejnego pokoju. Tam również była sypialnia, lecz zupełnie inna niż sypialnia Billi. Domyśliłam się już, że to nie Billi urządzała salon tylko jej współlokatorka. 
Usłyszałam, że Billi kończy rozmowę więc wróciłam do aneksu kuchennego, w którym siedziała. 
- I jak? 
- Robią jakąś małą imprezkę w ich domku spotkań - ostatnie dwa słowa pokazała w cudzysłowie.
- Czyli?
- Czyli wiem gdzie to jest i Louis powiedział, że jestem zaproszona.
- Yhm.. Czyli już jakiś punkt zaczepienia mamy. Także pojutrze pójdziesz tam, ubierzesz się ładnie i zrobisz mu niespodziankę. - uśmiechnęłam się.
- Po pierwsze nie mam przentu, a..
- Prezentem już będzie sama Twoja obecność. - stwierdziłam z przekonaniem.
- A po drugie... ty idziesz ze mną!
- Co?! Nie ma mowy!
- Pomogłaś mi? To ja teraz pomogę Ci ich poznać! 
- No dobra.. - poddałam się. - A Louis nie pytał dlaczego się nie kontaktowałaś?
- Oczywiście, że pytał, ale zbyłam go tym, że miałam problemy z telefonem i w ogóle z kartą. 
- Łyknął to? - spytałam niepewnie
- Jasne! - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie. 
Nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi.
- Już jestem! - ktoś oznajmił w przedpokoju.
- Mamy gościa Stell! - zawołała Billi.
Po chwili do kuchni, w której siedziałyśmy weszła średniego wzrostu blondynka. Na powitanie uśmiechnęłam się do niej.
- Stella, poznaj Destiny. To moja współpracowniczka.
Zeskoczyłam z krzesła i wyciągnęłam rękę do nowo-poznanej Stelli. 
- Stella - dziewczyna z uśmiechem uścisnęła moją dłoń. 
Potem i ona przyłączyła się do naszej rozmowy. Była taka sama jak Billi: uśmiechnięta, rozgadana i bardzo sympatyczna. Miałam nadzieję, że Billi się rozmyśli i weźmie ze sobą Stellę zamiast mnie, ale na marne. Stella była umówiona tego dnia z jakimś swoim chłopakiem. Jake'm jeśli dobrze zapamiętałam. 
Około godziny 20 zaczęłam zbierać się do domu. Spędziłam naprawdę miłe popołudnie z dwiema świetnymi dziewczynami. Billi przed moim wyjściem powiedziała, że resztę szczegółów odnośnie naszego wyjścia na urodziny. W pewnym sensie nie chciało mi się tam iść, ale z drugiej strony ekscytowało mnie to i nie mogłam się już doczekać tego wyjścia.




________________________________________________________________________


Hej! A więc dodałam 12 rozdział!!!
Wiem, że znowu spóźniony, ale nie mogłam się jakoś ostatnio zebrać.
W tym rozdziale była ukazana tylko perspektywa Destiny, tak jakoś wyszło.
Obiecuję, że następny rozdział będzie ciekawszy :)

Nikt niestety (prawie) nie komentuje dlatego mam pomysł.

5 komentarzy = następny rozdział! 

Mam nadzieję, że się nie pogniewacie xD

Pozdrowionka x