poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział 17

"Chciałam się na spokojnie rozejrzeć lecz Niall podszedł do mnie od tyłu i objął w ramionach, a swoją głowę oparł na moim ramieniu. Miałam dość ograniczone pole manewru dlatego stałam prosto i zaciągałam się zapachem perfum chłopaka.
- Chodź. - powiedział nie uwalniając mnie z uścisku.
- Gdzie? - zapytałam szeptem.
- Do sypialni. - wyszeptał mi do ucha przez co wstrzymałam oddech."


Nad ranem obudziłam się około dziesiątej. Przeczołgałam się po łóżku i wylądowałam na podłodze. Podnosząc się uświadomiłam sobie, gdzie jestem. To nie był mój pokój, tylko obszerna sypialnia Nialla. Zaraz... Co ja tu robię?! Wróciłam myślami do wydarzeń poprzedniego wieczora. Ach, no tak... Westchnęłam głęboko i odszukawszy moją koszulę zeszłam na dół. Nialla spotkałam w kuchni, szykował śniadanie. Cichym krokiem podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. Chłopak odwrócił się do mnie przodem i również mnie objął. 
- Jak się spało, myszko? - jego słodziutki głos dobiegł moich uszu.
- Hm... całkiem dobrze, gdybym tylko nie wylądowała na podłodze. - zaśmialiśmy się oboje.- A Ty? Dawno wstałeś?
- No... zdążyłem zrobić nam śniadanie, albo przynajmniej je zacząć. - dopiero teraz zauważyłam przypalone tosty ułożone na talerzyku. Zaśmiałam się pod nosem. - No widzisz, nie jestem najlepszym kucharzem. - zrobił smutną minkę.
- Oj, daj mi tu patelnię, trzy, ym cztery... - spojrzałam na Nialla. -... albo najlepiej osiem jajek. 
- To może być mało. - Nialler zabawie poruszał brwiami i podszedł do wielkiej lodówki. Kątem oka zauważyłam, że jest pełniuśka. Ale cóż się dziwić? To przecież słynny głodomór, Niall Horan. 
Kiedy chłopak podał mi proszone przeze mnie rzeczy, zabrałam się do pracy. Przygotowanie jajecznicy nie było wielką filozofią, a zabawy mieliśmy przy tym z Horanem co nie miara. 

- Powiem Ci, Billi, że umiesz gotować. - przyznał Irlandczyk kiedy zajadaliśmy już śniadanie.
- W przeciwieństwie do Ciebie, Niall. - uśmiechnęłam się przegryzając jajecznicę. Dopiero teraz rozejrzałam się lepiej po wielkim domu Niallera. Wszystko było delikatne i minimalistyczne. 
- Podoba Ci się tu? - moje podziwianie przerwał głos Horana. 
- Jest wspaniale, mogłabym tu nawet zamieszkać. - uśmiechnęłam się delikatnie na samą myśl, że codziennie budziłabym się w takiej wspaniałej willi. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że to co powiedziałam zabrzmiało strasznie głupio i zaczęłam się czerwienić.
- Jeśli chcesz... - chłopak oparł się wygodniej na krześle i założył ręce za głowę. - ... to mogłabyś tu zamieszkać. Ze mną...
- Ty chyba nie mówisz serio?! - udławiłam się sokiem, który akurat piłam.
- Jeśli tylko chcesz... - Niall pochylił się nad stołem i delikatnie mnie pocałował. - Dla Ciebie zrobię wszystko. Dosłownie. - uśmiechnął się nie śmiało. 
Nie powiedziałam już nic. Wychyliłam głowę do tyłu i zaczęłam myśleć nad wszystkim i niczym. Przypomniała mi się Gwen i Arthur. W tamtym momencie pożałowałam, że odzyskałam całą pamięć. Może powiedzieć Niallowi? Ale jak on na to zareaguje? Lepiej nie, lepiej załatwię to sama...
- Hej, co jest? - z zamyślenia wyrwał mnie jego głos. Niepewnie spojrzałam mu w oczy. - Co Cię trapi? Widzę, że coś jest nie tak. 
- Widzisz Niall... - zastanowiłam się jeszcze przez chwilę nad wszystkim. Powiem - Mam kłopoty.
- Co?! Jakie? - blondyn zaczął się wiercić na krześle. - Czemu nic mi ni mówiłaś?
- No bo... Pamiętasz jak was poznałam? Zgarnęliście mnie w lesie... - Niall kiwnął twierdząco głową. - Więc tego dnia, w tamtym lesie... - wzięłam głęboki oddech. - Taki facet próbował... próbował mnie zgwałcić. 
- Co?! - Niall zerwał się z miejsca.
- Spokojnie, nic mi przecież nie zrobił. No ale najgorsze jest to, że on nie daje mi spokoju. Wraz ze swoją współpracowniczką, Gwen, mnie nękają. Zabronili mi się z Tobą i chłopakami spotykać, nikomu nie mogłam o nich powiedzieć. Pamiętasz Destiny?
- Tak, Harry się z nią teraz spotyka.
- Co?! - myślałam, że oczy wylecą mi z orbit. Destiny z Harry'm?! Ile ja straciłam?! - Mniejsza o to. więc Arthur to jej ojciec. Nie ma z nim kontaktu, ale z tego co wiem to on handluje ludźmi. Ja byłam "świadkiem" ich transakcji więc postanowili mnie zlikwidować. 
- Gdzie ich mogę znaleźć? - Niall podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
- Sama nie wiem. Gwen przeważnie kręci się w pobliżu mnie.
- A jak ona wygląda? - Irlandczyk ścisnął moje dłonie. Widziałam, że się tym przejął.
- Blondynka, przeważnie w kremowym płaszczu... - wytężyłam swoją pamięć, aby jak najdokładniej sobie wyobrazić wygląd mojej prześladowczyni. 
- To ona Ci to zrobiła! To ją widziałem nad Tobą wtedy, w moje urodziny! Ja tego tak nie zostawię! - Chłopak wyszedł z pokoju, a ja zostałam sama przy stole. Po chwili usłyszałam trzaskanie drzwi. Żeby nie zrobił nic głupiego...


_______________________________

Wow! Nie wierzę, że to już 17 rozdział!
Mam nadzieję, że wam się spodobał... xD
Wiem, że wyszły takie bzdury, ale nie miałam żadnego konkretnego pomysłu.
Jeśli ktoś to przeczytał to niech zostawi po sobie komentarz :)
Pozdrowionka xx
P.S. Wesołych Świąt!

czwartek, 11 grudnia 2014

Rozdział 16

-Przypomniało mi się wszystko! - zawołałam gdy wreszcie oderwałam się od blondyna. Ten po chwili znów mnie przyciągnął i namiętnie pocałował. Poczułam się jak małe dziecko. Wszystko zaczęło wracać do normy.

Siedziałam na kolanach u Nialla i opowiadałam chłopakom o moim pobycie w szpitalu.
- A teraz już zupełnie wszystko pamiętasz? - zapytał niepewnie blondyn.
- Hm... Urywa mi się wszystko na tym jak zostawiłam Destiny z Harry'm. - na twarzy Niallera zauważyłam ulgę. - A wydarzyło się później coś co powinnam pamiętać? - spytałam ciekawsko.
- Nie... nic się nie wydarzyło.
- Czyżby? - wtrącił z uśmiechem Zayn. Spojrzałam na niego wyczekująco.- Nic nic... - schował twarz.
- Więc, Niall, masz mi coś do powiedzenia? - spojrzałam na niebieskookiego.
- Kiedyś Ci to wyjaśnię, skarbie. - pocałował mnie w usta. - A teraz może zamówimy coś do jedzenia bo zgłodniałem.
Wszyscy się zaśmialiśmy, a Liam poszedł po telefon, złożyć zamówienie.
- Tak gdzie zawsze?! - zawołał jeszcze z kuchni.
- Tak! - zawołali wszyscy.
- Czyli gdzie? - zapytałam zmieszana.
- W ulubionej restauracji naszego Nialla. - wytłumaczył mi Harry.
- Aha... No w sumie racja. - uśmiechnęłam się.

Po jakiś 30 minutach otrzymaliśmy zamówienie. Wszyscy mieli jakieś wielkie zestawy, a ja zadowoliłam się frytkami, które jakimś cudem ubłagałam od Nialla.
Myślałam o wszystkim i o niczym. Nadmiar informacji przyprawił mnie o zawroty głowy.
Nagle usłyszałam telefon w mojej kieszeni. Na ekranie pojawiło się zdjęcie Stelli. Przeprosiłam wszystkich i poszłam do jakieś sypialni odebrać.
- Gdzie Ciebie do cholery poniosło?! - miłe powitanie. Nie ma co...
- Jestem u Nialla i chłopaków. Nie martw się o mnie. Odzyskałam pamięć! Jejku, nie wierzę...
- Co, co i co?! Odzyskałaś pamięć?! Rany, to wspaniale! Tak się z Destiny martwiłyśmy po tym Twoim impulsywnym wyjściu.
- Wybacz. - Rzeczywiście, zrobiło mi się głupio jak nad tym tak myślałam. - Przeproś też ode mnie Des. Nie czułam się wtedy najlepiej. Chyba rozumiesz mnie w tym momencie?
- Jasne, skarbie. Wybaczamy Ci obie. Dobra, nie zawracam Ci głowy. Ale tylko chce wiedzieć czy mogę liczyć, że wrócisz dzisiaj? - dziewczyna po drugiej stronie zaśmiała się. Zrobiłam to samo.
- No zobaczymy. - zachichotałam lecz po chwili zamilkłam ponieważ do pokoju, w którym siedziałam wszedł Niall. - Muszę kończyć. Pa!
- Pa.
- Kto tam? - blondyn usiadł koło mnie na łóżku.
- Stella. Bardzo się ucieszyła z faktu, że odzyskałam pamięć. Jest wspaniałą przyjaciółką.
- Na pewno jest. - Nialler nagle mocno mnie przytulił. Mogłam usłyszeć bicie jego serca. To było wspaniałe uczucie. - Kocham Cię. - otworzyłam szeroko oczy. Czy on żartuje? Na 100%...
- Serio? - odkleiłam się od niego i spojrzałam mu w oczy. Potwierdzały jego słowa. Nie kłamał. Poczułam łzy wzruszenia w swoich paczadełkach. - Ja też Cię kocham Niall! Ale nie jak idola, kocham Cię jak zwykłego chłopaka, jak... - nie dane mi było dokończyć bo chłopak pocałował mnie. Nie wiele myśląc odwzajemniłam pocałunek.
- No, no! - usłyszałam czyjś śmiech. Odsunęłam się od Nialla i zobaczyłam Zayna, który przyglądał się nam z rozbawieniem. Blondyn również spojrzał na Malika morderczym wzrokiem. - Okey, już się zmywam. - brązowooki podniósł ręce nad głowę w geście kapitulacji i wyszedł.
- Tu nie będziemy mieli spokoju. - Nialler posłał mi ciepłe spojrzenie i szeroko się uśmiechnął. Nie wiedziałam co miał na myśli więc również się uśmiechnęłam. - Chodź! - wstał i podał i rękę. Również się podniosłam i poszliśmy do salonu gdzie siedziała pozostała czwórka. - Odwiozę Billi.
- Już? Jaka szkoda... - z lekkim rozbawieniem powiedział Lou. Najprawdopodobniej Zayn przekazał reszcie co widział.
Pokręciłam krytycznie głową po czym pożegnałam się z chłopakami i razem z Niallem wyszliśmy.
- Ale to nie w tą stronę! - zawołałam gdy chłopak zamiast skręcić w prawo, skręcił w przeciwnym kierunku.
- Myślisz, że mówiłem serio? - nie odpowiedziałam. Po prostu spojrzałam w szybę i zaczęłam się zastanawiać gdzie on mnie znowu wywozi.

Zatrzymaliśmy się dopiero przed jakimś domem. Sorry, przed willą. I to mega wielką i luksusową. Fajny ma dom...
- Jak mam się domyślić jesteśmy u Ciebie? - głos odzyskałam dopiero w posiadłości.
- Skąd wiesz? - Czy on ma mnie za kretynkę?! - Może się tu włamaliśmy?
- Tak na pewno. I właściciel domu ma Twoje zdjęcia? - ze śmiechem wskazałam na fotografie Horana.
- Okey, masz mnie. - sam się zaśmiał.
Chciałam się na spokojnie rozejrzeć lecz Niall podszedł do mnie od tyłu i objął w ramionach, a swoją głowę oparł na moim ramieniu. Miałam dość ograniczone pole manewru dlatego stałam prosto i zaciągałam się zapachem perfum chłopaka.
- Chodź. - powiedział nie uwalniając mnie z uścisku.
- Gdzie? - zapytałam szeptem.
- Do sypialni. - wyszeptał mi do ucha przez co wstrzymałam oddech.

________________________________________________

Rozdział 16!!!
Po dość odczuwalnej przerwie wracam do pisania!
Trochę krótki, ale cóż.
Nie wiem czy mi to wyszło... Ocena należy do was :)
Postaram się już pisać w regularnych terminach xD
Pozdrowionka xx