wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 6


CZYTASZ = KOMENTUJESZ= DO PISANIA MOTYWUJESZ!

„- Radzisz sobie bardzo dobrze jak na pierwszy dzień- zagadała do mnie Des, ponieważ akurat nikt nic nie zamawiał – o kurcze….
Spojrzałam na współpracowniczkę, wpatrywała się wielkimi oczyma w drzwi wejściowe. Ja również przeniosłam tam swój wzrok. To co zobaczyłam omal nie zatrzymało mi akcji serca.”

W progu stali Niall i Harry. Co jak co, ale ich się nie spodziewałam, i to jeszcze pierwszego dnia pracy.
„Może przyszli mi pogratulować? Ale zaraz, skąd by wiedzieli? To pewnie przypadek…”
- Dobra Billi, teraz ty przejmujesz ekspres- Destiny odepchnęła mnie od kasy i sama przy niej stanęła. Otrzepałam swój fartuszek i uśmiechnęłam się do zbliżających się klientów (zawsze musiałyśmy się uśmiechać). – Witam w Sweet Cookies, co podać?
- 2 razy espresso.- krótko objaśnił Niall. Najwyraźniej się spieszyli ponieważ byli roztrzepani i nie mogli spokojnie ustać przy blacie.- Dostaniemy to zamówienie?- tym razem blondyn zwrócił się do mnie. Powiedział to bardzo ozięble, ale pewnie nie chciał pokazać, że się znamy.
- Już, oczywiście.- podeszłam do ekspresu i nalałam kawy do dwóch kubków. Gdy już niosłam je w stronę Destiny, potknęłam się, a cały gorący napój wylądował na mnie. Zrobiłam się czerwona jak burak i szybko odwróciłam żeby się ogarnąć. Spojrzałam na swoje ciuchy- wyglądały fatalnie, albo jeszcze gorzej.
„No pięknie, do końca zmiany, czyli przez trzy godziny, będę wyglądała jakbym popuściła w spodnie”
 Słyszałam, że chłopaki jak i  Destiny śmieją się ze mnie przez co zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona. Szybko nalałam kolejne 2 kubki kawy i podałam blondynce. Podczas gdy ja nalewałam tą feralną kawę Destiny próbowała zagadać do chłopaków, ale nie wychodziło jej to. Niall i Harry byli najwyraźniej nią niezainteresowani. Trochę mnie to bawiło, patrzyć jak twoja koleżanka stara się podtrzymać rozmowę, a jej rozmówcy wyraźnie jej unikają.
Kiedy chłopacy wychodzili z kawiarni Niall puścił do mnie oko, tak, do mnie! Czyli nie zapomnieli o moim istnieniu. Moja podświadomość skakała z radości, ale na zewnątrz nie dałam po sobie tego poznać.
- Ach… Zawsze tak jest- Destiny była naprawdę zawiedziona, ale zaraz… ZAWSZE?! Czyli oni bywają tu częściej?!
- To nie pierwsza ich wizyta tutaj?- spytałam z oczami wielkimi jak dwie monety.
- Nie, przychodzą tutaj bardzo często, ale nie mają konkretnej regularności wizyt…- Des była wyraźnie zawiedziona- chciałabym ich poznać, może i nie jestem jakąś ich wielką fanką, w sumie to w ogóle ich nie słucham, ale tak strasznie chciałabym ich poznać…- dobra, po tym to jej już nie ogarniałam. Nie słucha ich piosenek, a chce ich poznać, dziwna dziewczyna.
                                                                        ~*~                           
Po skończonej pracy udałam się do domu. Było po 14- największy ruch- i ja w brudnych ciuchach. Każdy kto obok mnie przechodził, przyglądał mi się ze zdziwieniem i rozbawieniem. Wkurzało mnie to i w dodatku z każdym przechodniem robiłam się coraz bardziej czerwona.
Przed drzwiami do mieszkania musiałam ochłonąć 2 minuty, aby nie wejść do środka z twarzą w kolorze botwinki, której nienawidziłam. Po przejściu przez próg zrzuciłam z siebie buty, torbę i całą biżuterię, a następnie udałam się do salonu. W pomieszczeniu na kanapie leżała Stella. Najwyraźniej spała, a ja nie chciałam jej budzić więc poszłam do siebie, aby przebrać się w czyste ciuchy. Założyłam na siebie białą bokserkę i szare spodnie od dresu – taki mój ulubiony domowy zestaw. Swoje brudne ubrania postanowiłam zaprać. Gdy po wszystkim wróciłam do salonu, usłyszałam chrapanie Stelli. Zawsze mnie to bawiło, tak samo było i tym razem. Zaczęłam się śmiać tak głośno, że mój śmiech obudził blondynkę. Na jej widok już nie wytrzymałam i zaczęłam tarzać się po podłodze. Włosy Stell przypominały wielkiego pająka na głowie, a z ust płynęła jej ślinka.
- Ogarnij się już.- dziewczyna próbowała mnie uspokoić.- Przypomnieć Ci twoją fotkę na Fejsie? Zawsze mogę ją przywrócić. – po tych słowach uspokoiłam się. Fotka, o której mówiła Stella przedstawiała mnie śpiącą z prażynką w ustach, w samej podkoszulce. Niezłą zrobiłam wtedy furorę na Facebook’u.  – Jak pierwszy dzień pracy, śmieszku?
- Szczerze? Do dupy. Wylałam na siebie dwa kubki espresso, i to w jakim towarzystwie. Przy Niall’u Horanie i Harry’m Stylesie! Ach no i jeszcze przy Destiny, mojej współpracowniczce…- opowiedziałam krótko i zwięźle. Mina Stelli była bezcenna.
- Niall i Harry? W twojej kawiarni?
- No nie mojej, ale tak, ci dwaj o których myślisz. – nie miałam ochoty na drążenie tematu- A poza tym to w sumie nie jest tak źle. Destiny jest tylko trochę dziwna.
- Zaproś ją do nas poznamy się, może zakumulujemy?- Stell naprawdę lubiła nawiązywać nowe znajomości.
- Czy ja wiem… Za spokojna jest dla nas.- zaśmiałam się.- ej, ta bransoletka, skąd ją masz?- pamiętałam tą biżuterię doskonale z wystawy w sklepie jubilerskim. Dziwne, że dopiero teraz ją zauważyłam.
- Dostałam ją od Jake’a- a to małpa, nie pochwaliła się…- wtedy co byłam z nim na randce- podkreśliła słowo „randce”.
- Właśnie, nie zdałaś mi relacji, co to ma być?- udałam obrażoną.
- Oj przepraszam… Za to ty mi nie powiedziałaś gdzie byłaś przez całą noc. I co to za Louis? Louis Tomlinson?- no i wpadłam…
- Tak, Louis Tomlinson. Cały ten czas kiedy mnie nie było, byłam z chłopakami z One Direction oraz Perrie, Eleanor i Sophią. – Mówiłam bardzo szybko, miałam nadzieje, że nie zrozumie, Machnie na to ręką i spędzimy resztę czasu przed telewizorem, ale gdzie tam…
- Tymi?! Rany, czemu zawsze mnie wszystko omija…- dziewczyna się chyba załamała…
- Dobra, teraz ty opowiadaj o twojej randce.- byłam podekscytowana tym, co ten stary Jakem mógł wykombinować.
- Okej, a więc poszliśmy do kina, ja wybrałam film. Przygodowy bo nie chciałam iść na żadne romansidło, albo horror. Później poszliśmy na kolację do tej nowej restauracji, a na koniec miły spacer przez park.
- Jake? Nasz Jake? Nie wierzę, przecież on się zachować nie umie. – to co powiedziała Stella mnie osłupiło. Nasz kumpel nigdy nie umiał się zachować, zawsze to my byłyśmy te kulturalne i dobrze wychowane. – A buzi na pożegnanie było? – nie mogłam się powstrzymać.
-Tak, było..- wyszeptała z zawstydzeniem Stella. Zachichotałam, a blondynka się zarumieniła.
- Czyli teraz jesteście parą, bo już sama nie wiem jak mam o tym myśleć?
- Można przyjąć, że tak.- Stell powiedziała już pewniej.
- Dobra, jest jakiś obiad bo głodna jestem?- podniosłam się z podłogi, na której obie siedziałyśmy i udałam się w stronę kuchni.
- Stój, nic tam nie znajdziesz.- Moja przyjaciółka tez już powoli się podnosiła na nogi.
- Ależ znajdę, kartkę z numerem do pizzerii. Duża Margarita?
- Czytasz mi w myślach.- Stella usiadła na kanapie, aj zadzwoniłam po pizzę.
Po 25 minutach zajadałyśmy się już ciepłą potrawą. Musiałyśmy się przy tym oczywiście wygłupiać i paprać w ketchupie. Gdy już byłyśmy najedzone jak bąki i oglądałyśmy nasz ulubiony teleturniej wpadłam na genialny pomysł.
- Stella, wstawaj, idziemy dzisiaj na imprezę! – zerwałam się z sofy i wyłączyłam TV.
- Zwariowałaś?! Ja się ledwo ruszam! – jęknęła Stell.

- Nie marudź! Już, ruch, ruchy.- w końcu zwlekłam ją z kanapy i poszłyśmy do swoich pokoi. Stella szybko się ubrała i przyszła do mnie. Miała na sobie śliczną czarną sukienkę.
Ja zaś, tępo gapiłam się w zawartość swojej szafy. Stella tylko pokiwała głową i szybko znalazła mi świetny zestaw. Sama nie wiedziałam, że mam taką sukienkę.

  Szybko pobiegłam pod prysznic i się przebrałam w ciuchy uszykowane przez Stellę. W pokoju zrobiłam nam makijaże, a co do włosów, u nas obu zostawiłam rozpuszczone.

Wyszłyśmy przed blok i udałyśmy się do jednego z londyńskich klubów. Po drodze Stella zadzwoniła jeszcze po Jake’a i gdy dotarłyśmy przed klub, już na nas czekał.


W trójkę weszliśmy do środka. Był naprawdę duży tłok. Dawno nie byłam w żadnym klubie więc odzwyczaiłam się od imprez. Stella i Jake poszli na parkiet tańczyć a ja usiadłam przy barze. Zamówiłam drinka, potem kolejnego.
Dość, przecież alkohol, nawet w małych ilościach mi szkodzi”
Nie zamawiałam więcej bo dwa drinki sprawiły, że byłam wystarczająco wstawiona. Spojrzałam na piętro wyżej,-„STREFA VIP”- i zauważyłam znajome mi już blond włosy. Właściciel tej czuprynki patrzył na  mnie, więc mu pomachałam. Nialler wstał i gdzieś poszedł. Wzruszyłam ramionami i poszłam na parkiet. Powoli zaczęłam solowy taniec lecz momentalnie ktoś pojawił się za mną. Niall. Odwróciłam się do niego i zaczęliśmy tańczyć.
Chłopak musiał wyczuć u mnie procenty, ponieważ po dwóch piosenkach ściągnął mnie z parkietu i podprowadził w okolice baru.
- Piłaś?- zapytał patrząc mi w oczy.
- Tak, ale niewiele.- chwiałam się na nogach, a przez szpilki trudno było mi utrzymać równowagę.
- Zaprowadzę Cię do domu bo jeszcze ktoś wykorzysta twój stan.- chłopak zaczął prowadzić mnie do wyjścia.
- A Stella? Nie mogę jej tu zostawić- nie chciałam wracać do domu, wiedziałam, że Stella wróci z Jake’m.
-Billi, nie marudź, idziemy.- Niall wyprowadził mnie z klubu i zaczął prowadzić w stronę mojego mieszkania.
- Skąd wiesz gdzie mieszkam?
- Nie pamiętasz już jak Cię ostatnio odprowadziłem?
- No tak- uwiesiłam się na chłopaku.- Nie mam siły iść- zaczęłam marudzić, a niebieskooki wziął mnie na ręce i zaczął nieść w stronę domu.
_______________________________________________________________


Mamy Rozdział 6!!
Dzięki za wszelki komentarze, miło jest wiedzieć, że ktoś inny docenia naszą pracę.
Nie rozpisuję się tutaj, już dam wam spokój.
Proszę tylko, powiedzcie w komentarzach, jak ten rozdział mi wyszedł bo pisałam go na raty.
Pozdrowionka <3 x

9 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy rozdział ale dlaczego w tak ekscytującym ? Ale i tak ciekawe pozdro x :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorki chciałam napisać dlaczego w tak ekscytującym momencie xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeeej *-* Jedziesz dalej, mała !
    Jagoda xx

    OdpowiedzUsuń
  4. przestan z tymi niebieskooki,bbrunet bo to jest denerwujące.Pozatym blog scagniety z innego ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę prosić o adres tego bloga? Chcę potwierdzić prawdziwość twoich słów
      Pozdrawiam i dziękuję xD

      Usuń
  5. Ten hejter u góry niech się zamknie bo twój blog jest extra <3 Rozdzial cudo <3 Czekam na next <3 /Oliwia

    OdpowiedzUsuń
  6. super super super ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz!
    Zostałaś nominowana do La! Więcej informacji u mnie:
    http://od-przyjazni-domilosci.blogspot.com/2014/08/liebster-award-8.html
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń