sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 3

" - Masz jakieś plany na wieczór?
- W sumie to nie.- nic nie planowałam, oprócz nudzenia się.
- A wiec szykuj się, za godzinę Cię porywam- jego głos wydawał się bardzo tajemniczy.
- Ale.....
-  Ubierz się w coś sportowego, dobrze Ci radzę. To do zobaczenia!- i się rozłączył.
"Oj, Billi, czy ty zawsze musisz się w coś wpakować?"   


*Oczami Stelli*

- To gdzie mnie zabierasz?- spytałam Jake’a kiedy staliśmy przed moim blokiem.
- No to najpierw kino, a później niespodzianka. Co ty na to?
- Ale jaka niespodzianka?
- Wtedy nie byłaby to niespodzianka, co nie?
- Okej, niech Ci będzie, ale ja wybieram film.- zastrzegłam sobie.
- Jak sobie życzysz, Madame. Ach zapomniałbym!- wykonał facepalm’a- To dla Ciebie.
Chłopak wręczył mi małe pudełeczko, w którym kryła się bransoletka.



Wpadła mi ona kiedyś w oko.
- Skąd wiedziałeś, ze mi się podoba?- musiałam zapytać.
- Widziałem kiedyś jak ślinisz się na jej widok na wystawie u jubilera.- No tak, ale czy rzeczywiście się śliniłam?
- Dziękuję!- pocałowałam go w policzek.
Jake pomógł mi założyć biżuterię, chwycił moją dłoń i ruszyliśmy w stronę kina.

*Oczami Billi*

Skoro miałam godzinę musiałam zacząć się szykować. I znowu byłam skazana na samotne wybieranie ciuchów.
Ugh… czemu zawsze kiedy Stella jest mi potrzebna to jej nie ma?!
Poszłam do pokoju i znowu musiałam szukać jakiś ubrań.

Po krótkich zastanowieniach zdecydowałam się na ten zestaw ( bez okularów i słuchawek):

i czekałam na Tomlinsona. Miałam jeszcze trochę czasu więc znowu zaległam na kanapie i włączyłam telewizor. Nie dane było mi długo oglądać ponieważ rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.

„Miał być za godzinę, a nie za 20 minut.”
Doczłeptałam do drzwi i otworzyłam je.
- Callum! Co ty tu robisz?!
- Siostry nie mogę odwiedzić?- powiedział i wparował do mieszkania.
Callum to mój młodszy brat. Jeszcze tego mi brakowało, żeby mój braciszek siedział u mnie w domu.
- Czego chcesz bo nie wierzę, ze nagle stałeś się kochającym bratem?- założyłam ręce na piersiach.
- Powiedziałem rodzicom, że idę z kumplami…
- I zamiast iść z kumplami postanowiłeś odwiedzić starszą siostrę. No ciekawe, ciekawe…- wiedziałam, ze czegoś chce.
- Pożyczysz mi 20 funtów, no?
-„Pożyczysz”, czy „dasz” bo wiesz, to spora różnica.- uniosłam brwi.
- No daj mi, a ja dam Ci spokój.
- Okej. Widzę, ze będę musiała iść do pracy bo nie dość, że muszę utrzymywać siebie, to jeszcze i Ciebie.- powiedziałam to raczej do siebie wyciągając pieniądze z portfela- Masz! I zmykaj już.
- Jeszcze się do Ciebie kiedyś zgłoszę siostra! Na razie!- i uciekł.
„Rzeczywiście, praca będzie mi potrzebna. Rodzice nie będą mnie cały czas utrzymywać. Tylko gdzie mogłabym pracować?” – myślałam w drodze do salonu.
Gdy znowu zajęłam swoje miejsce na kanapie, dalej rozmyślałam nad pójściem do pracy.
Czas zleciał mi bardzo szybko, zawsze tak miałam jak nad czymś się zastanawiałam. Usłyszałam, ze ktoś znowu dzwoni do drzwi. W progu stał Louis ubrany w sportowy dres.
 - Cześć Billi! Świetnie wyglądasz – Po tych słowach miło się uśmiechnął. 

 - Cześć, ty też super wyglądasz.- bo naprawdę wyglądał świetnie- Wejdziesz?
- Nie, musimy iść. Przecież mówiłem, że cie porywam.
- No to chodźmy- uśmiechnęłam się szczerze.





Przed wyjściem napisałam karteczkę do Stelli:

„Wychodzę z Louis’em! Nie martw się o mnie.
Wrócę niedługo!
                   Billi x”

Chwyciłam klucze oraz komórkę i wyszliśmy z Lou z mieszkania. Przekręciłam jeszcze klucz w zamku i udaliśmy się na dół.
- Nie boisz się?- spytałam gdy schodziliśmy po schodach.
- Czego? Paparazzi? Nie.- czemu on cały czas się uśmiechał?
- Ani trochę? Nie martwisz się, że będą za Toba latać cały czas?
- Przyzwyczaiłem się. Poza tym poszła plotka, ze wyjechaliśmy z Londynu więc nikt nie będzie nas tu szukał.- puścił mi oko.
- Aha….
Nie zadawałam więcej pytań. Przed blokiem stał Liam zajęty swoim telefonem, lecz kiedy nas zauważył od razu się uśmiechnął.
- Jesteście wreszcie. Wszyscy czekają już na miejscu.
- Na miejscu czyli gdzie?- spytałam zdezorientowana.
- Niespodzianka. Idziemy- zakomunikował Louis. Nie rozumiałam wtedy niczego.

Biegliśmy spokojnym truchtem w nieznanym mi kierunku. Po 15 minutach umiarkowanego biegu dotarliśmy na dzielnice willi, w której mieszkali biznesmeni, bogacze i celebryci.

„ Czyli biegniemy do nich”- stwierdziłam gdy zatrzymaliśmy się przed piękną jak pozostałe na tej ulicy willą.
- Panie przodem- Liam przepuścił mnie w drzwiach.
-Gdzie jesteśmy, że tak zapytam?
- To nasz taki wspólny dom. Nie mieszkamy tutaj tylko tak po prostu przyjeżdżamy żeby się spotkać. Jest tutaj spokojnie więc możemy sobie tu posiedzieć robiąc na przykład ognisko.- wytłumaczył mi Li.
- Takie jak dzisiaj- dodał Louis.

„ A więc ognisko, a już myślałam, ze jakiś jogging…”

Chłopaki zaprowadzili mnie do kuchni, w której był duży tłok. Od razu rozpoznałam osoby w pomieszczeniu. Byli Niall, Harry oraz Perrie, Eleanor i Sophia.
- Jesteśmy!- po słowach Louis’a wszyscy odwrócili się w nasza stronę.
- Cześć- powiedziałam trochę nieśmiało. Nie wierzyłam w to co widzę, byłam w jednym pomieszczeniu z tymi wspaniałymi osobami.
- Hej, chłopaki, nie przedstawiliśmy dziewczynom naszej nowej koleżanki!- powiedział Niall, po czym wstał przełożył rękę przez moje ramię i poprowadził w stronę dziewczyn- To jest Billi, nasza nowa koleżanka- po tych słowach uśmiechnął się do mnie słodko.
- Cześć Billi, jestem Eleanor- dziewczyna wyciągnęła do mnie rękę, która uścisnęłam.
- Miło Cię poznać. Mam na imię Perrie, a to jest Sophia- wszystko wyglądało zabawnie. Wiedziałam jak maja na imię, więc nie musiały mi się przedstawiać.
- Cieszę się, że was poznałam- powiedziałam ze szczerym uśmiechem.
- Dobra, to idziemy piec te kiełbaski? Głodny już jestem- oświadczył niebieskooki.
Wszyscy się zaśmialiśmy i udaliśmy na dwór. Ognisko już się paliło i pilnował go Zayn więc od razu przystąpiliśmy do pieczenia.

Przez cały czas śmialiśmy się z Louis’a i Nialla, którzy nawet jedli w rozbrajająco śmieszny sposób. Sama zjadłam dwie i pół kiełbaski (pozostałe pół zjadł Niall) gdyż od mojego śniadania nie jadłam nic.
W czasie ogniska dużo rozmawiałam z Perrie i Eleanor. Okazały się świetnymi słuchaczkami. Miałam też okazję zamienić kilka zdań z Harry’m, ale były to raczej komentarze do zachowania Niallera i Lou. Było bardzo miło, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Ognisko zaczęło gasnąć, a ja zaczęłam się robić śpiąca. Nie wiedziałam do kogo się udać żeby zapytać czy odwiezie, albo chociaż odprowadzi mnie do domu.
- Hej, co jest?- spytał z troską w głosie blondyn. W zamyśleniu musiałam na niego wpaść.
- Nic, po prostu jestem śpiąca i chciałabym wrócić do domu.
- Przecież możesz przenocować tutaj. Dzisiaj wszyscy tu zostają.
- Serio? Nie będę sprawiać kłopotu?- nie byłam pewna co do propozycji noclegu.
- Ty sprawiać kłopot? Nie żartuj.- po tych słowach przytulił mnie. Jego perfumy miały cudowny zapach- Chodź, jest już zimno. – chłopak znowu przerzucił swoją rękę przez moje ramie i poszliśmy do domu gdzie wszyscy siedzieli w salonie i się śmiali.
 Napisałam do Stelli, że nie wrócę na noc do domu i żeby się nie martwiła. Nie odpisała.

„No tak, randka z Jake’m”

Siedziałam oparta głową o Nialla  i wsłuchiwałam się w zabawne historię Louis’a.
 Sama nie wiem kiedy usnęłam w ramionach Niallera…


_________________________________________________________________________________

Hejka!!!
Jak wakacje? Jakieś wyjazdy czy coś?
Dziękuję za wyświetlenia i komentarze. <3
Mamy 3 rozdział! Nie żałuję, że nie skończyłam pisać.
Dałam radę wyrobić się w czasie xD
Pozdrawiam i zachęcam do komentowania!
Pozdrawiam i miłych wakacji!!! x

9 komentarzy:

  1. Zajebiście! Mam nadzieję, że następny rozdział będzie wcześniej, bo się wciągnęłam. *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, inaczej być nie może. Czekam na next.. postaraj się szybciej dodać następny, wyciagam się w to.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boooski <3 awww czekam na next ;) życzę weny itp ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ♥
    Czekam na next ;)
    Weny <3
    @maybe_boobs xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Nudaa :// ! Nie podoba mi się,to takie oczywiste i wgl. nie ma to sensu cały blog,następne gówno liczące na sławee tylko takiego czegoś to jest milion blogów milion razy lepszych (szczerość) a,blogi naprawdę dobre po tygodniu wspinają się naprawdę wysoko a nie(moja opinia). -.-

    OdpowiedzUsuń
  6. Super kocham czytać twojego bloga nie znam ciekawszego . Kocham cie i twojego bloga :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. twój blog jest super ;) :D czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  8. Hjkakajsjajjaj usnęła w jego ramionach tak słoooodko ♥ opowiadanie robi się coraz ciekawsze i widzę że przełamałaś już pierwsze lody i idzie ci coraz lepiej z pisaniem coraz to nowych rodziałów. Idę zaraz czytać kolejny i nadrobić zaległości. Oo i widzę że pan/pani Q zniknął/zniknęła :D udanych wakacji i duuuuużo weny xoxo

    OdpowiedzUsuń