" - Masz jakieś plany na wieczór?
- W sumie to nie.- nic nie planowałam, oprócz nudzenia się.
- A wiec szykuj się, za godzinę Cię porywam- jego głos wydawał się bardzo tajemniczy.
- Ale.....
- Ubierz się w coś sportowego, dobrze Ci radzę. To do zobaczenia!- i się rozłączył."Oj, Billi, czy ty zawsze musisz się w coś wpakować?"
*Oczami Stelli*
- To gdzie mnie
zabierasz?- spytałam Jake’a kiedy staliśmy przed moim blokiem.
- No to najpierw
kino, a później niespodzianka. Co ty na to?
- Ale jaka
niespodzianka?
- Wtedy nie
byłaby to niespodzianka, co nie?
- Okej, niech Ci
będzie, ale ja wybieram film.- zastrzegłam sobie.
- Jak sobie
życzysz, Madame. Ach zapomniałbym!-
wykonał facepalm’a- To dla Ciebie.
- Skąd
wiedziałeś, ze mi się podoba?- musiałam zapytać.
- Widziałem
kiedyś jak ślinisz się na jej widok na wystawie u jubilera.- No tak, ale czy
rzeczywiście się śliniłam?
- Dziękuję!-
pocałowałam go w policzek.
Jake pomógł mi
założyć biżuterię, chwycił moją dłoń i ruszyliśmy w stronę kina.
*Oczami Billi*
Skoro miałam godzinę musiałam zacząć się szykować. I znowu byłam skazana na samotne wybieranie ciuchów.
Ugh… czemu zawsze kiedy Stella jest mi potrzebna to jej nie ma?!
Poszłam do pokoju i znowu musiałam szukać jakiś ubrań.Po krótkich zastanowieniach zdecydowałam się na ten zestaw ( bez okularów i słuchawek):
i czekałam na
Tomlinsona. Miałam jeszcze trochę czasu więc znowu zaległam na kanapie i
włączyłam telewizor. Nie dane było mi długo oglądać ponieważ rozległ się dźwięk
dzwonka do drzwi.
„Miał być za godzinę, a nie za 20 minut.”
Doczłeptałam do
drzwi i otworzyłam je.
- Callum! Co ty
tu robisz?!
- Siostry nie
mogę odwiedzić?- powiedział i wparował do mieszkania.
Callum to mój
młodszy brat. Jeszcze tego mi brakowało, żeby mój braciszek siedział u mnie w
domu.
- Czego chcesz
bo nie wierzę, ze nagle stałeś się kochającym bratem?- założyłam ręce na
piersiach.
- Powiedziałem
rodzicom, że idę z kumplami…
- I zamiast iść
z kumplami postanowiłeś odwiedzić starszą siostrę. No ciekawe, ciekawe…-
wiedziałam, ze czegoś chce.
- Pożyczysz mi
20 funtów, no?
-„Pożyczysz”,
czy „dasz” bo wiesz, to spora różnica.- uniosłam brwi.
- No daj mi, a
ja dam Ci spokój.
- Okej. Widzę,
ze będę musiała iść do pracy bo nie dość, że muszę utrzymywać siebie, to
jeszcze i Ciebie.- powiedziałam to raczej do siebie wyciągając pieniądze z
portfela- Masz! I zmykaj już.
- Jeszcze się do
Ciebie kiedyś zgłoszę siostra! Na razie!- i uciekł.
„Rzeczywiście, praca będzie mi potrzebna.
Rodzice nie będą mnie cały czas utrzymywać. Tylko gdzie mogłabym pracować?” – myślałam w drodze do salonu.
Gdy znowu
zajęłam swoje miejsce na kanapie, dalej rozmyślałam nad pójściem do pracy.
Czas zleciał mi
bardzo szybko, zawsze tak miałam jak nad czymś się zastanawiałam. Usłyszałam,
ze ktoś znowu dzwoni do drzwi. W progu stał Louis ubrany w sportowy dres.
- Nie, musimy
iść. Przecież mówiłem, że cie porywam.
- No to chodźmy-
uśmiechnęłam się szczerze.
Przed wyjściem napisałam karteczkę do Stelli:
„Wychodzę z Louis’em! Nie martw się o mnie.
Wrócę niedługo!
Billi x”
Chwyciłam klucze
oraz komórkę i wyszliśmy z Lou z mieszkania. Przekręciłam jeszcze klucz w zamku
i udaliśmy się na dół.
- Nie boisz
się?- spytałam gdy schodziliśmy po schodach.
- Czego?
Paparazzi? Nie.- czemu on cały czas się uśmiechał?
- Ani trochę?
Nie martwisz się, że będą za Toba latać cały czas?
- Przyzwyczaiłem
się. Poza tym poszła plotka, ze wyjechaliśmy z Londynu więc nikt nie będzie nas
tu szukał.- puścił mi oko.
- Aha….
Nie zadawałam
więcej pytań. Przed blokiem stał Liam zajęty swoim telefonem, lecz kiedy nas
zauważył od razu się uśmiechnął.
- Jesteście
wreszcie. Wszyscy czekają już na miejscu.
- Na miejscu
czyli gdzie?- spytałam zdezorientowana.
- Niespodzianka.
Idziemy- zakomunikował Louis. Nie rozumiałam wtedy niczego.
Biegliśmy spokojnym truchtem w nieznanym mi kierunku. Po 15 minutach umiarkowanego biegu dotarliśmy na dzielnice willi, w której mieszkali biznesmeni, bogacze i celebryci.
„ Czyli biegniemy do nich”- stwierdziłam gdy zatrzymaliśmy się przed piękną jak pozostałe na tej ulicy willą.
- Panie przodem-
Liam przepuścił mnie w drzwiach.
-Gdzie jesteśmy,
że tak zapytam?
- To nasz taki
wspólny dom. Nie mieszkamy tutaj tylko tak po prostu przyjeżdżamy żeby się spotkać.
Jest tutaj spokojnie więc możemy sobie tu posiedzieć robiąc na przykład
ognisko.- wytłumaczył mi Li.
- Takie jak
dzisiaj- dodał Louis.
„ A więc ognisko, a już myślałam, ze jakiś jogging…”
Chłopaki zaprowadzili mnie do kuchni, w której był duży tłok. Od razu rozpoznałam osoby w pomieszczeniu. Byli Niall, Harry oraz Perrie, Eleanor i Sophia.
- Jesteśmy!- po
słowach Louis’a wszyscy odwrócili się w nasza stronę.
- Cześć-
powiedziałam trochę nieśmiało. Nie wierzyłam w to co widzę, byłam w jednym
pomieszczeniu z tymi wspaniałymi osobami.
- Hej, chłopaki,
nie przedstawiliśmy dziewczynom naszej nowej koleżanki!- powiedział Niall, po
czym wstał przełożył rękę przez moje ramię i poprowadził w stronę dziewczyn- To
jest Billi, nasza nowa koleżanka- po tych słowach uśmiechnął się do mnie
słodko.
- Cześć Billi, jestem
Eleanor- dziewczyna wyciągnęła do mnie rękę, która uścisnęłam.
- Miło Cię
poznać. Mam na imię Perrie, a to jest Sophia- wszystko wyglądało zabawnie.
Wiedziałam jak maja na imię, więc nie musiały mi się przedstawiać.
- Cieszę się, że
was poznałam- powiedziałam ze szczerym uśmiechem.
- Dobra, to
idziemy piec te kiełbaski? Głodny już jestem- oświadczył niebieskooki.
Wszyscy się
zaśmialiśmy i udaliśmy na dwór. Ognisko już się paliło i pilnował go Zayn więc
od razu przystąpiliśmy do pieczenia.
Przez cały czas śmialiśmy się z Louis’a i Nialla, którzy nawet jedli w rozbrajająco śmieszny sposób. Sama zjadłam dwie i pół kiełbaski (pozostałe pół zjadł Niall) gdyż od mojego śniadania nie jadłam nic.
W czasie ogniska
dużo rozmawiałam z Perrie i Eleanor. Okazały się świetnymi słuchaczkami. Miałam
też okazję zamienić kilka zdań z Harry’m, ale były to raczej komentarze do
zachowania Niallera i Lou. Było bardzo miło, ale wszystko co dobre kiedyś się
kończy. Ognisko zaczęło gasnąć, a ja zaczęłam się robić śpiąca. Nie wiedziałam
do kogo się udać żeby zapytać czy odwiezie, albo chociaż odprowadzi mnie do domu.
- Hej, co jest?-
spytał z troską w głosie blondyn. W zamyśleniu musiałam na niego wpaść.
- Nic, po prostu
jestem śpiąca i chciałabym wrócić do domu.
- Przecież
możesz przenocować tutaj. Dzisiaj wszyscy tu zostają.
- Serio? Nie
będę sprawiać kłopotu?- nie byłam pewna co do propozycji noclegu.
- Ty sprawiać
kłopot? Nie żartuj.- po tych słowach przytulił mnie. Jego perfumy miały cudowny
zapach- Chodź, jest już zimno. – chłopak znowu przerzucił swoją rękę przez moje
ramie i poszliśmy do domu gdzie wszyscy siedzieli w salonie i się śmiali.
Napisałam do Stelli, że nie wrócę na noc do
domu i żeby się nie martwiła. Nie odpisała.
„No tak, randka z Jake’m”
Siedziałam
oparta głową o Nialla i wsłuchiwałam się
w zabawne historię Louis’a.
Sama nie wiem kiedy usnęłam w ramionach
Niallera…
_________________________________________________________________________________
Hejka!!!
Jak wakacje? Jakieś wyjazdy czy coś?
Dziękuję za wyświetlenia i komentarze. <3
Mamy 3 rozdział! Nie żałuję, że nie skończyłam pisać.
Dałam radę wyrobić się w czasie xD
Pozdrawiam i zachęcam do komentowania!
Pozdrawiam i miłych wakacji!!! x
Zajebiście! Mam nadzieję, że następny rozdział będzie wcześniej, bo się wciągnęłam. *-*
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam
OdpowiedzUsuńŚwietny, inaczej być nie może. Czekam na next.. postaraj się szybciej dodać następny, wyciagam się w to.
OdpowiedzUsuńBoooski <3 awww czekam na next ;) życzę weny itp ;)
OdpowiedzUsuńSuper ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Weny <3
@maybe_boobs xx
Nudaa :// ! Nie podoba mi się,to takie oczywiste i wgl. nie ma to sensu cały blog,następne gówno liczące na sławee tylko takiego czegoś to jest milion blogów milion razy lepszych (szczerość) a,blogi naprawdę dobre po tygodniu wspinają się naprawdę wysoko a nie(moja opinia). -.-
OdpowiedzUsuńSuper kocham czytać twojego bloga nie znam ciekawszego . Kocham cie i twojego bloga :-*
OdpowiedzUsuńtwój blog jest super ;) :D czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńHjkakajsjajjaj usnęła w jego ramionach tak słoooodko ♥ opowiadanie robi się coraz ciekawsze i widzę że przełamałaś już pierwsze lody i idzie ci coraz lepiej z pisaniem coraz to nowych rodziałów. Idę zaraz czytać kolejny i nadrobić zaległości. Oo i widzę że pan/pani Q zniknął/zniknęła :D udanych wakacji i duuuuużo weny xoxo
OdpowiedzUsuń