CZYTASZ - KOMENTUJESZ - DO PISANIA MOTYWUJESZ!
-Billi, nie
marudź, idziemy.- Niall wyprowadził mnie z klubu i zaczął prowadzić w stronę
mojego mieszkania.
- Skąd wiesz
gdzie mieszkam?
- Nie
pamiętasz już jak Cię ostatnio odprowadziłem?
- No tak-
uwiesiłam się na chłopaku.- Nie mam siły iść- zaczęłam marudzić, a niebieskooki
wziął mnie na ręce i zaczął nieść w stronę domu.
- Co to było? Dzisiaj w kawiarni?
Mówiłaś, że nie masz pracy.- Niall najwyraźniej próbował podtrzymać rozmowę.
- To był mój pierwszy dzień w pracy,
a przez was się zbłaźniłam. – udałam urażoną.
- Ale wyglądałaś całkiem słodko z tą
kawą na spodniach- zaśmiał się blondyn.
- Nie żartuj sobie ze mnie.
Niall postawił mnie na nogi dopiero
przed blokiem. Otworzył mi drzwi, a ja, chwiejnym krokiem udałam się do
mieszkania. Chłopak oczywiście poszedł za mną, sama nie wiem po co.
Przed drzwiami do mieszkania
zatrzymałam się i spojrzałam na niebieskookiego.
-Możesz już iść. W środku nikt mi
już nic nie zrobi. – po alkoholu stawałam się bardzo bezpośrednia.
- Nie zaprosisz mnie do środka?-
zrobił minę słodkiego szczeniaczka.
- Dobra, właź. – leniwie otworzyłam
drzwi i weszliśmy do środka.
- Ładne mieszkanie.- stwierdził
Niall rozglądając się w salonie. Ja w tym czasie poszłam do łazienki założyć
piżamę. Miałam nadzieję, że jak zobaczy, że idę spać to zabierze dupe w troki i
sobie pójdzie, ale złudne moje nadzieje. Nialler rozgościł się na kanapie i
najwyraźniej i nie spieszyło mu się do wyjścia.
- Niall, ja idę spać! Nie możesz tu
tak zostać.- chciałam zabrzmieć spokojnie, ale nie udało mi się.
- Dobra, zaraz sobie pójdę. – Nie
wyglądał na urażonego więc odetchnęłam z ulgą i jak gdyby nigdy nic poszłam do
siebie i położyłam się spać. Sen przyszedł mi tego dnia bardzo szybko.
*Oczami Nialla*
Poszła spać, tak po prostu. Trochę,
okey, bardzo mnie to zdziwiło. Zostałem w pewnym sensie sam w obcym mieszkaniu.
Nie widziałem zbytnio co ze sobą począć, ale byłem trochę senny więc usadowiłem
się na kanapie w salonie i otuliłem się leżącym na niej kocem. Nim zasnąłem,
usłyszałem jeszcze trzaśnięcie ciche śmiechy, trzaskanie drzwiami i krzątanie
się w korytarzu.
To pewnie ta Stella – uspokajałem się w myślach
W końcu szmery ustały, widocznie
współlokatorka Billi poszła spać. I ja po niedługiej chwili.
Obudziłem się o dziwo bardzo
wypoczęty, mimo iż rzadko zdarza mi się spać na takiej małej powierzchni.
Przetarłem oczy i rozejrzałem dokoła. W dobrym świetle mieszkanie wyglądało
naprawdę przytulnie, kremowe ściany, na podłodze wzorzysty dywan… Wszystko
jednak było małych rozmiarów. Gdy już zwlekłem swój tyłek z kanapy, udałem się
do kuchni. Byłem głodny lecz na moje nieszczęście, nie znalazłem w lodówce
niczego, co mógłbym skonsumować na początek. Lekko zawiedziony powędrowałem do
pokoju Billi. Dziewczyna słodko spała.
Nie wiem czemu, ale miała w sobie
coś, co mnie do niej ciągło. Wczoraj w klubie nie mogłem się oprzeć żeby do
niej nie podejść, albo wtedy, kiedy ją odprowadzałem , żeby jej nie pocałować.
Ma w sobie to coś, co działa na mnie jak magnes.
Usiadłem na skraju jej łóżka i
delikatnie, opuszkami palców przejechałem po jej policzku. Niestety niezbyt mi
się to udało bo dziewczyna się obudziła.
- Która godzina?- zapytała słodkim,
zachrypniętym głosem
- Piętnaście po
ósmej.- stwierdziłem po spojrzeniu na mój naręczny zegarek. Dziewczyna, ku
mojemu ogromnemu zdziwieniu zerwała się z łóżka i złapała się za głowę.
- Cholera,
zaspałam! Zasrany budzik, czemu ja go nie nastawiłam?!- zaczęła histeryzować-
Pięknie, pierwszego dnia pokazałam się z dobrej strony, a drugiego nawalam! Czemu
ja?!- otworzyła szafę i po kolei wyrzucała z niej wszystkie rzeczy.
- Załóż to-
powiedziałem i podałem jej białą bluzkę z nadrukiem, która przykuła moją uwagę.
Billi spojrzała na trzymany przeze mnie materiał. Po chwili dziewczyna odebrała
mi koszulkę, chwyciła jakieś spodenki i pobiegła do łazienki. Ja wyszedłem z jej
pokoju i usiadłem na kreśle w kuchni. Po kilku minutach ze swojego pokoju
wyszła już ubrana Billi. Przyjrzałem jej się i doszłem do wniosku, że ta bluzka
to był dobry pomysł.
- Dzięki za
pomoc z tą bluzką- powiedziała w końcu
dziewczyna. Posłałem jej tylko uśmiech gdyż nie wiedziałem zbytnio co
powiedzieć. – Dobra, lecę bo i tak już jestem spóźniona.
- Ale…- nie zdążyłem
dokończyć
- Pa!- Billi
trzasnęła drzwiami, a ja zostałem sam, głodny.
Stałem teraz
przed drzwiami frontowymi i tępo się im przyglądałem. Z mojego zadumania
wyrwało mnie znaczące chrząknięcie za moimi plecami. Odwróciłem się i
zobaczyłem zaspaną blondynkę.
- Hej –
powiedziałem niepewnie. Dziewczyna chwilę mi się przyglądała, a po chwili
potrzepała głową.
- Ty mi się nie
śnisz?- zapytała ze zdziwieniem. Moją reakcją był krótki wybuch śmiechu.
Uspokoiłem się szybko gdyż zauważyłem, że blondynce zrobiło się głupio, a na policzki
wdarł jej się rumieniec.- Czyli jednak nie. Jestem Stella.- wyciągnęła do mnie
rękę w geście powitania.
- Miło mi Cię
poznać- uścisnąłem dłoń.- Ja jestem Niall, ale to chyba wiesz. – uśmiechnąłem się
do niej.
*Oczami Billi*
Może mnie nie wywalą za jedno spóźnienie - próbowałam
pocieszyć się w myślach.
Szłam szybkim
krokiem w stronę miejsca pracy i modliłam się żeby się nie potknąć i nie
wyłożyć na chodniku. Po drodze przypominałam sobie wszystko co działo się
dzisiaj rano
Okey, otwieram oczy, widzę Nialla; pytam
o godzinę; zrywam się z łóżka; grzebię w szafie; Niall daje mi bluzkę; ubieram
się; wychodzę. Coś mi tu nie gra… Cholera, no tak! Niall został w mieszkaniu,
ze Stellą! Rany Boskie….
Nim się
obejrzałam, stałam już przed Sweet
Cookies. Dochodziła dziewiąta więc pchnęłam drzwi, gdyż byłam pewna, że
Destiny czeka już w środku. Niestety były zamknięte.
Nie ma jej? Też
zaspała?
Dobrze, że Des dała
mi mój osobisty klucz do drzwi i mogłam spokojnie wejść do środka. Ogarnęłam
się szybko i z pięciominutowym spóźnieniem otworzyłam kawiarnie.
Przez cały czas
trwania mojej zmiany był duży ruch i ledwo się wyrabiałam, do tego strasznie
bolała mnie głowa, którą zalewały myśli na temat tego co dzieje się w domu.
Przecież Stella nie zna Nialla. Ciekawe
jak zareaguje na jego obecność. Oby niezbyt impulsywnie…
Dziesięć minut
przed końcem mojej zmiany do lokalu weszła Emily, dziewczyna z drugiej zmiany. Była zaskoczona nieobecnością Destiny tak samo jak ja.
Wreszcie
wracałam do domu. Miałam ochotę położyć się na łóżku i spać do wieczora.
Chciałam zadzwonić do Dasty, ale wczorajszego dnia nie wymieniłyśmy się numerami.
Przed drzwiami
do mieszkania usłyszałam bardzo ożywione rozmowy. Troszkę się zdziwiłam, ale weszłam
do mieszkania. W progu doszły do moich uszu śmiechy kilku osób. Weszłam do
salonu, a moje oczy omal nie wyleciały mi z orbit. W salonie siedzieli wszyscy
chłopacy z One Direction, a towarzyszyła im Stella. Moja współlokatorka, jak i
pozostali była w wyśmienitym humorze.
- Oooo, Billi,
fajnie, że jesteś.- jako pierwszy zauważył mnie Louis. Po nim wszyscy
powiedzieli mi tylko „hej” i wrócili do rozmowy. Przysiadłam do nich zaczęłam się
wsłuchiwać w treść rozmowy. Stella opowiadała chłopakom jakieś przeżycia ze
swoich ubiegłych wakacji. Nie interesowało mnie to zbytnio, a że byłam
strasznie głodna, poszłam do kuchni. Niestety świeciło w niej pustkami.
- Stella, nie
zrobiłaś zakupów? – zapytałam kiedy już wryłam do salonu.
- Wybacz, nie
było czasu.-odpowiedziała.
- Aha… To
jedliście coś dzisiaj?
- Zamówiliśmy w
Nando’s. – wyjaśnił mi Niall.
- Stella, a ty
nie masz dzisiaj na drugą zmianę? – przypomniałam sobie
- Tak, a co?
- Jeśli nie
chcesz się spóźnić jak ja, to za max 5 minut powinnaś wyjść.- wskazałam na
zegarek.
- O matko!-
blondynka szybko poderwała się z miejsca i pędem wleciała do swojego pokoju. Po
dwóch minutach trzasnęła drzwiami, a ja zostałam z Liamem, Louisem, Niallem,
Zaynem i Harrym sama.
- Co wy tu
robicie? Bo Niall to wiem- spytałam w końcu.
- Niall
zadzwonił do nas i powiedział żebyśmy wpadli, no to jesteśmy.- wyjaśnił krótko
Harry.- Ach, gratulujemy Ci pracy. Macie tam pyszne espresso.
- Yhm, zwłaszcza
na spodniach. – zaśmiałam się – ale dzięki.
- To co robimy? –
zapytał Zayn – Jakieś pomysły?
- Miałbym pewien
pomysł…- powiedział Louis.
- Jaki? –
zapytaliśmy wszyscy równocześnie.
____________________________________________________________
Na początku pragnę wszystkich przeprosić za długi okres oczekiwania! :(
Nie mogłam się jakoś zebrać do pisania.
Ale wracając do rozdziału:
Nie jestem pewna jak mi wyszedł...
Znowu pisany na raty, no ale w wakacje tak mi jakoś pisanie nie idzie
Nie wiem już zbytnio co napisać dlatego chcę was tylko pozdrowić i życzyć udanego wakacyjnego sierpnia i jakbym nie zdążyła nic dodać to i rozpoczecia roku szkolnego! xD
Pewnie zagrają w butelke XD świetny rozdział
OdpowiedzUsuńWszystkie rozdziały świetne ;) Czytałam od początku i zajęło mi to jakieś 20 minut ;)
OdpowiedzUsuńHmm pewnie zagrają w butelkę albo gdzieś wyjdą ?!
No nic czekam na kolejny i zapraszam do mnie http://jak-wielka-jest-sila-smierci.blogspot.com/
:D <3
OdpowiedzUsuńjakie to malo interesujące ;/ i tak nato nikt nie czeka
OdpowiedzUsuńTo, że tak powiem, po jaką cholerę to czytasz? xD
Usuńjej, jaki booooski <3 czekam na next <3 ;* i życzę weny =)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością ♥
OdpowiedzUsuńO boziu już się nie umiem doczekać kolejnego rozdziału, naprawdę świetny blog, i pomysł na opowiadanie,masz wielkaśny talent ~B.Sz.
OdpowiedzUsuńSuper :D next ;)
OdpowiedzUsuń